Logowanie
zapamiętaj mnie
 
Media
Tutaj jesteśmy
Krippenstein shredd
data: 06.04.2009, autor: Szymek Styrczula-Maśniak

Relacja Szymka Maśniaka z Majesty Freeride Pro Tour...

Pomysł na wspólny wypad freeride’owy zakiełkował w naszych głowach już na początku sezonu. Po małych problemach logistyczno - technicznych udało się nam wreszcie ustalić termin wyjazdu i zebrać ekipę, w skład której weszła trójka freeride`rów (Szymek Styrczula - Maśniak, Andrzej Osuchowski, Piotrek Węcławowicz) i dwójka freestyle`owców (Staszek Karpiel-Bułecka i Marcin Pośpiech). Towarzyszyła nam również ekipa filmowa z High Level Films (Maverick, Dejw i Pukowiec) oraz nasz niezawodny
człowiek z aparatem - Łukasz Malinowski.

 

Zniechęceni problemami z TPNem pomknęliśmy dwoma nowiutkimi Nissanami (zapakowani jak cyganie) w stronę mekki freeride`owej - Krippenstein. Na miejscu mimo ogromnej pokrywy śniegowej miodów nie znaleźliśmy. Mglista pogoda i twardy śnieg skutecznie utrudniał nam atak na szczyty i duże linie. Przez pierwsze trzy dni katowaliśmy las ciesząc się resztkami powderu, które udało się znaleźć pomiędzy drzewami.

 

 

W czwartek sypnęło śniegiem i to na tyle mocno, że postanowiliśmy zrobić dzień przerwy na regenerację tak aby w piątek uderzyć ze zdwojoną energią. No i udało się, ranek przyniósł nam widok urzekający - ok 40cm świeżego powderu. Pomimo tego, że widoczność była nadal licha, udało się zrobić kilka ciekawych linii no i oczywiście odwiedzić austriacki las pełny śnieżnych niespodzianek.

 

 

 

 

Wieczorkiem Pośpiech zaatakował srogiego raila i pokazał austriackiej młodzieży co to znaczy steez stylówka. Niezawodne okazały się nasze terenowe Nissany które bez problemów wiozły nas na każdą nawet najbardziej niedostępną miejscówkę wzbudzając zachwyt dzieciaków i wywołując mieszane uczucia u austriackiej policji... (nie małe zdziwienie było też po naszej stronie kiedy pani policjantka oświadczyła, że możemy wrócić na miejscówkę następnego dnia, bo teraz nasz agregat prądu za bardzo hałasuje i ludzie się skarżą, słowem też nie skomentowała że wjechaliśmy autem na sam środek amfiteatru hehe).


Sobota okazała się nieco lepsza pod względem widoczności, a niedziela była już dniem na pełnym ”lampionie”. Siadły mega linie i ujęcia. Osuch zaliczył czysto potężnego double stage’a wzbudzając respekt lokalesów. Wspólna jazda pokazała, że jednak freestyle i freeride wcale tak daleko od siebie nie leżą i dobrze jest wymienić się doświadczeniami. Przez tydzień byliśmy atrakcją dla lokalnych freeskierów, którzy bardzo chętnie nam towarzyszyli. Mimo niesamowitej liczby narciarzy na ”grubych” nartach, to polska ekipa zakładała najodważniejsze linie i była zawsze w centrum uwagi.

 

 

BIG UP dla Ekipy filmowej i naszego fotografa, którzy nie próżnowali i przez cały czas dzielnie podążali za naszą wesołą grupką, skrupulatnie dokumentując nasze zmagania ze śniegiem, dropami, kątem nachylenia, gałęziami w lesie, pillowsami i austryjackim piwem.

Efektem ich pracy będzie 24 minutowa relacja, która już niedługo ukarze się na kanale Extreme Sports Channel, a niektóre z ujęć znajdziecie w filmie sponsorowanym m.in. przez Majesty.

 

Podsumowując wyjazd okazał się bardzo udany i wesoły,w tak zwanej ”pełnej bułce”, czyli narty konserwy muzyka bez przerwy, a wszystko to dzięki sponsorom (Majesty Skis, Nissan). Siadły tricki, foty i dobre ujęcia, które najlepiej ocenicie sami!


<< powrót
Komentarze

Dodaj komentarz

Jeśli posiadsz konto na ski2die.pl to się zaloguj. Jeżeli jeszcze nie masz, a chcesz mieć, to już teraz może się zarejestrować.
© 2003-10 Ski2Die. All rights reserved. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Concept: LeSki&SanczO
Design: SanczO