Logowanie
zapamiętaj mnie
 
Media
Tutaj jesteśmy
Voralrberg Ski Trip
data: 18.04.2009, autor: Hivermag.pl

Diedamskopf

Witamy w Diedamskopf, kameralnym i malowniczym kurorcie narciarskim. Mieszkamy w Au, zaledwie dwa kilometry od dolnej stacji gondoli, która wywozi nas prosto do tutejszego snowparku. Niezwykłe, że w miejscu, które nie może się równać pod względem ilości tras narciarskich z największymi austriackimi resortami, znajduje się jedna z największych skoczni jaką można znaleźć w całej wiosennej Austrii.

 

Widok na snowpark w Diedamskopf jest okazały. Jeszcze bardziej dech w piersiach zapierają góry, po drugiej stronie doliny. Vorarlberg wgniata w fotel. Foto: Tomek Gola / fikcja.pl


Do Diedamskopf dojechaliśmy po godzinnej jeździe z Silvretta Montafon gdzie pracowaliśmy nad zdjęciami przez pierwsze trzy dni naszego tripu po regionie Vorarlberg. Trasa wiodła przez dwie duże doliny zwieńczone i połączone przełęczą. Droga, poprowadzona przez alpejskie zbocza, kręta i stroma, znakomicie nadawała się do testowania możliwości Fiata Sedici, którym podróżujemy. Po dotarciu na miejsce jedynymi rzeczami o jakich myśleliśmy był wypoczynek i skocznia, o której wiele słyszeliśmy. Wrażenie robią 18 metrów przelotu pomiędzy wybiciem i lądowaniem oraz spora dziura, nad którą latają nasi riderzy.
Pierwszego dnia długo byliśmy przekonani, że Diedamskopf Session Kicker będzie odpalony przez nas dopiero nazajutrz. Tymczasem z pomocą przyszli shaperzy snowparku i po poznaniu się z nimi szybko ustaliliśmy szczegóły naszej sesji zdjęciowej. Przed przyjazdem byliśmy bowiem w stałym kontakcie z przedstawicielem strony austriackiej, która zaproponowała nam sesję przy zachodzie słońca. I tak okazało się, że już pierwszego dnia, po przedpołudniowym rozjeżdżeniu, zostaniemy na górze czekając na zachód słońca. Klimat był niesamowity. Było już po godzinie 16, shaperzy pracowali w snowparku przygotowując na dzień następny snowpark, natomiast my, pożywiając się mięsem z konserw czekaliśmy na właściwy moment.

 

Jasiek Krzysztof i Tomek Paździor są właśnie przed wyborem: latać na skoczni czy kąpać się w słońcu. Snowpark jednak wygrał z lekkim, chwilowym leniem chłopaków i przeciągnął ich na swoją stronę. Od tej pory ruszyliśmy z sesją na największej skoczni. Foto: Tomek Gola / fikcja.pl

 

Operator Tomek Jędrysko walczy z leżakową łamigłówką. Jak to się rozkłada? Foto: Tomek Gola / fikcja.pl

 

Po niedługim czasie zjawił się Ralph, który miał wozić Szczepana, Jaśka i Tomka skuterem śnieżnym po każdym skoku. Chłopaki szybko przyzwyczaili się do skoczni, która według ich późniejszych relacji była idealna.

 

Tomek Paździor i niewiarygodna gra chmur z zachodzącym słońcem. Dla takich chwil się żyje mógł pomyśleć każdy z będących obok skoczni. Foto: Tomek Gola / fikcja.pl

 

Szczepan Karpiel. Foto: Tomek Gola / fikcja.pl

 

Skocznia ta powstała niecałe dwa miesiące temu właśnie na okoliczność takich sesji zdjęciowych jak nasza. Zwykle nie jest otwarta dla wszystkich i jakkolwiek to zabrzmi, mogą na niej skakać tylko wybrańcy. Zatem nasi riderzy, Szczepan Karpiel, Jasiek Krzysztof i Tomek Paździor są teraz nielicznymi, którzy mogą cieszyć się z możliwości latania w Diedamskopf. Poza największym kickerem w snowparku są dwie linie nieco mniejszych skoczni oraz rozmaite raile i boxy, na których szaleją przede wszystkim Szczepan i Jasiek.
Dni Vorarlberg Tripu mijają pracowicie i owocnie. Mamy za sobą trzy dni w Silvretta Montafon zwieńczone imponującym cork 720 nad skałą w wykonaniu Tomka Paździora, a teraz, w Diedamskopf, rozkręcamy się na całego. Chłopaki zasługują na słowa uznania za pracę jaką wykonują by mieć możliwie najlepszy materiał fotograficzny i filmowy. Na skoczni w Diedamskopf najlepsze tricki do tej pory to unnatural 720 tail grab Jaśka Krzysztofa, a także bio 900 nose mute Szczepana Karpiela. Szczepan postarał się też o to by pan Fikcja.pl złożył dobrą sekwencję jibbingową, wykonując 270 in/270 out na down boxie.

 

Szczepan Karpiel rozgrzewa się na boxach. Przez cały wyjazd nie rozstaje się z RedBull Colą, tak więc i tym razem wolał mieć puszkę napoju przy sobie. Foto: Tomek Gola / fikcja.pl

 

Przed nami kolejne dni jazdy w Vorarlberg. Kolejna sesja o zachodzie słońca, kolejne tricki, kolejne zdjęcia. Alpejska przygoda trwa.


<< powrót
Komentarze
18-04-09 16:25:05 owca
jano dominator :)
18-04-09 19:36:00 steeze
Niezłe, chociaż wydaje mi się to nie fair, że masa dzieciaków ze stanów czy skandynawii jest dużo bardziej utalentowana i lepsza od was, a nawet nie mają sponsora, nie wspominając już o podróżowaniu po Europie...
19-04-09 19:39:17 mieszko
dokładnie biedne dzieci ze stanów,które dostaja wiecej od rodziców na miesiąc niz szczepan od sponsorów na sezon
20-04-09 10:47:07 gaju!
mieszko jak zwykle wkroczył i wytłumaczył jak sprawa wyglada :D dobrze młody :D pozatym, koleś, jakie bardziej utalentowane?! to ze maja 20x lepsze warunki od nas do jezdzenia, i 20x wiecej miejsc to nie znaczy ze sa bardziej utalentowani. bo gdybysmy mieli takie warunki, tyle snieg w polsce...to by już nie było takiej gadki ze bardziej utalentowani. i chyba to jest własnie fair ze wkoncu choc niektore polaczki maja jako-takie warunki zeby sie rozwijac. pfuuuuuuuuuu.

Dodaj komentarz

Jeśli posiadsz konto na ski2die.pl to się zaloguj. Jeżeli jeszcze nie masz, a chcesz mieć, to już teraz może się zarejestrować.
© 2003-10 Ski2Die. All rights reserved. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Concept: LeSki&SanczO
Design: SanczO