Logowanie
zapami臋taj mnie
 
Media
Tutaj jeste艣my
Ł乽kasz Murawski

W rubryce Rider miesiąca staramy się zaprezentować osoby, które czasem są mniej znane szerszej publiczności, które ostatnio zwróciły na siebie uwagę dobrymi wynikami lub swoją jazdą albo prostu pokazały ciekawy edit video. Ł乽kasz Murawski był do niedawna dla wielu osób riderem nieznanym. Jednakże w filmie Into the White ekipy hivermag.pl pokazał kilka bardzo fajnych linii w bc, czym na pewno zwrócił na siebie uwagę. A jako, że początek zimy 09/10 odbywa się w klimacie iście freerideowym, a Ł乽kasz o freeridzie i narciarstwie w ogóle, może powiedzieć całkiem sporo, to rozmowa z nim właśnie otworzy nowy sezon.



Zdaje się że jeździsz na nartach trochę dłużej niż większość użytkowników ski2die?
 
Ł乽kasz "Ł乽ki" Murawski: Wiedziałem, że od tego się zacznie, ha ha:) Tak, faktycznie z branżą związany jestem już ponad 3 dekady. Ciężko powiedzieć co było wcześniej bo odkąd pamiętam to w zimę narty zawsze były pod moimi nogami. To napewno zasługa rodziców, którzy związani są ze sportem i możliwości jakie mi dali w latach mojej młodości. Najważniejsze, że jak zakładam czapkę i gogle czuję sie młodszy.
 
Czym dla Ciebie jest narciarstwo? Na pewno była to Twoja praca...
 
Ł丮: Myślę, że tak jak dla większości odwiedzających portal ski2die potrafi być wszystkim... Jest receptą na wspaniałe samopoczucie, częścią ciebie, którą ciągle chcesz ulepszać, marzeniem, które cały czas się rozwija i ewoluuje. To taki azyl, do którego za każdym razem wracasz z uśmiechem na buzi nawet jeżeli czekasz na sezon, który dopiero nadejdzie. Oj, a oczekiwania związane z nadchodzacym sezonem potrafią być ogromne:)
Narciarstwo było i jest moją pracą. W czasach, kiedy przytrafiło mi się kilka epizodów zawodniczych było walką o każdy ułamek sekundy, a jest ciągle, bo od kilkunastu lat wypuszczam co sezon setki ludzi spod swoich skrzydeł. Ten pierwszy aspekt to jednak "wyrobnicza" praca, która zabijała finezję i ograniczała możliwości, dlatego pewnego dnia stwierdziłem, że żeby czerpać z narciarstwa frajdę to ja sam musze decydować o tym co będę dalej robił. Natomiast drugi...hmm...myślę, że odnalazłem w tym pewnego rodzaju spełnienie, bo co może być lepszego od spędzania wielu zimowych tygodni w górach z ludzmi, którym sprzedajesz "zajawkę":)
 
Nie jesteś młodym zawodnikiem, który dopiero stara się o sponsorów. Ty już tego spróbowałeś, były media, wyjazdy itp. Nie korci Cię żeby wykorzystać stare kontakty?
 
Ł丮:
W czasach multimedialnego szaleństwa czy możliwości jakie oferują potencjalni sponsorzy, myśli o promowaniu siebie czy zauważeniu przez kogoś nie spędzają mi snu z powiek. Jeśli coś takiego się przytrafia to jest to niewątpliwie przyjemne ale nie potrzebuję mieć jakichkolwiek zobowiazań związanych z oczekiwaniami sponsorskimi. Szczególnie teraz, kiedy narty traktuję bardzo osobiście. Najprzyjemniejszą rzeczą jest kiedy możesz mieć dokładnie to czego potrzebujesz nie musząc się przed nikim naginać. Poza tym kwestie sponsorskie w naszym kraju dalekie są od tego jakie powinny być naprawdę. Nie pomyślcie tylko proszę że czytacie wypowiedzi jakiegoś "banana" z Warszawy, którego na wszystko stać. Narty są moją pasją na którą wydam ostanie pieniadzę, choć sam wyznaję poniekąd zasadę że "czym więcej sprzętu tym mniej talentu", he he.  
Jakieś 10 lat temu, kiedy nikt nie miał swoich blogów, a informacje w necie nawet w połowie nie były przekazywane tak jak teraz, wydarzyło się kilka ciekawych spraw. Pracując w zespole redakcyjny NTN-u i jeżdząc w ich teamie narciarskim miałem ku temu większe możliwości. Udawało mi sie rywalizować z ówczesnymi kadrowiczami a nawet reprezentowałem nasz kraj na ME w 2001 r. Wtedy jeżdziłem przez kilka lat dostając sprzęt i ciuchy róznych brandów oraz kasę na wyjazdy. Uczestnicząc w opracowywaniu programów nowoczesnego narciarstwa zaistniałem parę razy w programch telewizji publicznej, reklamie TV a nawet byłem zaproszony do radia aby z paroma zacnymi osobami ze środowiska poprowadzić kilka przedsezonowych audycji. To był miły okres ale nie tęsknię specjalnie za nim. Teraz też mi sie podoba:)
 
Bo teraz jest freeride... nie wydaje mi się jednak, że jesteś człowiekiem, który nagle stwierdził, że chce jeździć poza trasami. To chyba trwa już trochę dłużej?
 
Ł丮:
No pewnie że tak. Freeride to ruch który skupia pod tą nazwą miliony zapaleńców. Ja traktuję to bardziej jako jazdę terenową, która towarzyszyła mi praktycznie od zawsze jako jeden z elementów narciarstwa. Wszyscy przecież znają chwile, kiedy nawet na stokach ratrak nie przygotuje tras i trzeba poruszać sie w warunkach narzuconych przez "Matkę Naturę":) Nie lubię się ograniczać do jednego nurtu ale w wolnym czasie od kilku lat zwrócony jestem przede wszystkim w stronę freeride`u.
 
Śledzisz jakoś międzynarodową scenę freerideową?
 
Ł丮:
Nie trzeba być ściśle związanym z ruchem FR żeby śledzić co się dzieje w tak widowiskowym i wspaniałym sporcie. Staram się być na bierząco z wydarzeniami z całego świata bo często bywają one inspiracją do wymyślenia i zrealizowania swoich projektów. Pierwszą taką osobą, która wprowadziła wspaniałe zamieszanie w mojej głowie był Glen Plake. Ten inaczej ubrany, inaczej uczesany i inaczej jeżdżący jegomość pokazał, że fajnie jest wyskoczyć poza ogólnie przyjęte ramy. To było gdzieś w drugiej połowie lat 80 i nie spodziewałem się, że kolejne pokolenie freeskierów (Douglas, Davenport, Harrison i kilku niestety już nie żyjących Herosów) będzie tak dużo znaczyć dla mnie w czasach teraźniejszych.
 
A teraz jest ktoś kto Ci imponuje w kraju może za granicą?
 
Ł丮:
Jest mnóstwo osób, które wpływają pośrednio lub bezpośrednio na to co robię, zarówno w kraju jak i za granicą, co wiąże się z tym, że mi w jakiś sposób imponują. Najwięcej czasu spędzam z teamem hivermag, a przede wszystkim z "Bolem", który bardzo często pokazuje jak powinno się "to" robić, mrożąc nie rzadko krew w moich żyłach:) Z krajowych riderów wielkim szacunkiem darzę Szymka Tasza, który jest niesamowicie uniwersalnym narciarzem. Potrafi stylowo skoczyć w snowparku i wygrać zawody w gigancie. Można go spotkać na skitourach i oczywiście zobaczyć jakie linie jest w stanie zrobić w wysokich górach, a przy okazji jesteśmy w tym samym wieku, he he. Jeślii chodzi o zagranicznych riderów to lista mogłaby być długa, ale osobą, która najczęściej wywołuje gęsią skórkę na moich plecach jest od dłuższego czasu Seth Morrison za swoje spektakularne flipy w Big Mountain.
 
Masz może jakieś plany, które sprawią, że ktoś kiedyś powie że to Ty mu imponujesz? Jakieś dropy?
 
Ł丮:
Myślę, że realizacja planów ma być przede wszystkim sprawdzeniem siebie. Jeśli komuś się to spodoba a może i zainspiruje to bedzie to dla mnie bardzo miłe:) Najważniejsze, aby spełnianie swoich marzeń nie ograniczyło się tylko do chęci zaimponowania komuś. Ach te dropy:)...co sezon myślisz o czymś większym i większym. Staram sie nie "szarpać" na coś co może źle się skończyć ale mam w przygotowaniu kilka dobrych skoków, o których myślę od jakiegoś czasu. Czekam na odpowiednie waruki ale wszystko małymi kroczkami.

A zobaczymy Cię w snowparku?
 
Ł丮:
Tak, czasem odwiedzam snowparki, ostatnio nawet cześciej, bo jest to dla mnie ciągle "ziemia nieznana" - przynajmniej na takim poziomie na jakim bym chciał. Wszystko dlatego, że w czasach kiedy freestyle zaczął wypływać na szersze wody ja miałem już ćwierć wieku na karku i zobligowany byłem do trochę innej jazdy. Podoba mi się to jednak niezmiernie i na bieżąco śledzę jak rozwija się FS. Oczywiście nie spodziewajcie się po mnie najnowszej artylerii trików, bo to zostawiam o połowe młodszym, ale podstawowe skoki (3-ki, 5-tki czy flipy i raile) wykonywałem już jakiś czas temu:)
 
Marzenia freeski?
 
Ł丮:
Sexy spines in Alaska:) i żeby kolana wytrzymały jeszcze kilka sezonów.
 
Będzie kolejny film ekipy odpowiedzialnej za "Into the White"?
 
Ł丮:
Tak, już się do niego przygotowujemy ale nic więcej nie zdradzę.

Dziękujemy za rozmowę i życzymy białej zimy!
 
Ł丮:
Dzięki za zaproszenie. Powiem tylko, że Polska to ciągle kraj wielkich możliwości, skoro można zostać "riderem miesiąca" nie mając w tym miesiącu ani razu nart na nogach, ha ha:) Do zobaczenia w górach...

 

fot. Mieszko Chmielarski mieszko.ownlog.com


<< powr贸t
© 2003-10 Ski2Die. All rights reserved. Wszelkie prawa zastrze偶one.
Concept: LeSki&SanczO
Design: SanczO