Temat: [narty] Majesty Lumberjack
Tu będę wstawiał moje refleksje ze współpracy z tą nartą. Mam parkę z związaniami Tyrolia peak 15.
Są to narty które na pierwszy rzut oka porażają szerokością (155-120-145) i bardzo dużym rockerem oraz odwrotnym wysklepieniem porfilu (negative camber). Pierwsze co sprawdziłem to to jak się taki dziwoloąg zachowuje na normalnym ubitym sniegu i.... szook! Ja myślalem,, że będzie kłopot z zakrawędziowaniem takiej narty i że będe czuł się jakoś niepewnie, ale nic z tych kurna rzeczy. Na lajciku cięty skręt się dało robić i to taki że się pogłębiał w miarę wychylania się. Szkoda, że noga mnie ciągle boli to nie mogłem tego obszaru bardziej poeksplorować, jednak boczne obciązenie jest i złamana kostka od razu protestuje. Jako, że bawięłm sie podczas fajnego opadu, to zaraz ruszyłem w puszek. Mistrzowa zabawa jest juz przy jeździe na wprost, narta odpowiada na każdą zmianę obciążenia. Jak się depnie to ona wyskakuje ze śniegu, no magia normalnie. I w skretach to samo. Jużnie ma co pisać o tymże skręcanie w puchu jest łatwe bo tego to się akurat spodziewałem, ale napisze że bardzo łatwo jedzie się na switchu. Zwykle mi coś zawsze haczyło jak w puchu switchem dawałem a tu nic a nic, naprawdę bardzo przyjemnie i bezstresowo się smiga zadem w dół. Kumpel (konkretnie Lufa) ktory bawił sie druga parą i nie miał problemów z nogami tak jak ja, robił buttery w puchu, mnie tez korciło ale na razie muszę poczekać aż noga mi sie na serio zrośnie...
Tyle po 2 godzinach na ktorkim i dość płaskim stoku. Może niedługo zapodam relacje z prawdziwego BC.