Temat: Samodzielny "serwis" nart
Witam,
jak w temacie. Mam kilka pytań odnośnie samodzielnego serwisu nart.
Naoglądałem się filmików na YouTube jak serwisować narty i chciałbym rozwiać kilka wątpliwości. Poza tym nie widziałem na forum podobnego tematu (oprócz tematu "Wosk" w którym to wszyscy się pokłócili o cyklinowanie).
Od razu dopowiem, że nie zależy mi na ostrzeniu krawędzi. Głównie chciałbym się skupić na ślizgach.
Uzupełnianie kofixem:
Po "nalaniu" kofixu na ślizg, nadmiar musimy jakoś zeskrobać. Pytanie: czym? Boję się to robić pilnikiem żeby nie uszkodzić reszty ślizgu. Czy da radę kofix zeskrobać cykliną? Czy może moja obawa odnośnie pilnika jest niepotrzebna?
Dwa: czy podczas uzupełniania kofixem trzeba na coś uważać żeby nie spierdzielić?
Smarowanie nart na ciepło:
Pierwsze może głupie pytanie, ale czy jest taka reguła, że smaruje/szczotkuje się od czubków do piętek, żeby pory były zgodne z kierunkiem jazdy? Pytanie może wydawać się głupie, ale wynika z tego, że przy serwisie desek windsurfingowych ma to znaczenie (a trochę przy tym czasu spędziłem)
Dwa: czy nakładanie kilku warstw smaru w przypadku TT ma sens? Jeśli tak to czym się różnią kolejne warstwy od siebie?
Trzy: czy cyklinować cykliną metalową czy z plexi? Gdzieś tam w internecie przeczytałem, że metalową można na początku wyrządzić niemałe szkody
No i takie pytanie pochodne: czym przytrzymać skistopy? Bo gumki recepturki pękają, a mocniejszych w domu nie mam
EDIT: Znalazłem już takie coś
A tutaj 2 filmiki odnośnie serwisu, które znalazłem i uznałem, za najsensowniejsze:
Smarowanie
Uzupełnianie + ślizgi