31 (edytowany przez 1970-01-01 01:00:00)

Odp: zerwane wiezadla

rrurki mocno mimo wszystko obciazaja kolana.. duzo roznych skrecen kolan.. uderzen... :/

32 (edytowany przez 1970-01-01 01:00:00)

Odp: zerwane wiezadla

czasem jest tak ze nie boli a kolano cierpi

33 (edytowany przez Arona 2009-03-04 18:02:30)

Odp: zerwane wiezadla

tomek_pazdzior napisał/a:

Koledzy nie ma co straszyć. Jak pewnie wiece zerwałem więzadła na PFO 2008 czyli koncem stynicza, 5ego marca miałem rekonstrukcję, w połowie sierpnia byłem w saas fee i siadło wszystko co przed kontuzją... pierwsza sprawa to dobry specjalista (tu polecam klinike zakopianską - Tomasz Potaczek) następnie dobra rehabilitacja i człowiek jak nówka. Co prawda stabilizator towarzyszy mi i jest nieodłącznym ekwipunkiem podczas wypadu na narty, ale wybierając taki sport godzimy sie na to. A na przyszłość dobra rada, że nie zawsze wiązania skrecone na maxa są ok :P   Życze wszystkim szybkiego powrotu do zdrowia!!!

to nie jest tak - to co napisałeś, wszystko jest ważne, ale to jest naturalna tkanka - niezależnie jak byś przeprowadził operację i rehabilitację, jej wzrostu nie przyśpieszysz. Jeżeli wszystko miałeś git zrobione i przyłożyłeś się do rehabu, to masz szybko nie bolącą i sprawną nogę - ale więzadło nadal jest słabe, więc w przypadku większego przeciązenia pójdzie w cholere i lądujesz znów na stole.

34 (edytowany przez 1970-01-01 01:00:00)

Odp: zerwane wiezadla

ja waze 7dych i mialem ustawione na 10, ale to nie mialo znaczenia przy upadku. przy wybiciu z hopy wypiela mi jedna narta i lecialem cos a la cork ablo flat (z opowiesci kumpli wnioskuje). po tym jak zobaczylem w locie ze mam 1 narte to zakodowalem sobie w glowie ze bedzie ladowanie awaryjne na 1 narcie. w kazdym badz razie ladowanie wygladalo tak ze tulow mialem na wprost zeskoku ale nogi na 270, niedokrecone jeszcze. cala sila upadku poszla na ta noge przy ktorej zostala narta... takze to nie byla kwestia za mocno ustawionych wiazan tylko zlego wybicia (bo trick ktory chcialem zrobic mialem juz ze tak powiem "obcykany")

35 (edytowany przez 1970-01-01 01:00:00)

Odp: zerwane wiezadla

Arona napisał/a:
tomek_pazdzior napisał/a:

Koledzy nie ma co straszyć. Jak pewnie wiece zerwałem więzadła na PFO 2008 czyli koncem stynicza, 5ego marca miałem rekonstrukcję, w połowie sierpnia byłem w saas fee i siadło wszystko co przed kontuzją... pierwsza sprawa to dobry specjalista (tu polecam klinike zakopianską - Tomasz Potaczek) następnie dobra rehabilitacja i człowiek jak nówka. Co prawda stabilizator towarzyszy mi i jest nieodłącznym ekwipunkiem podczas wypadu na narty, ale wybierając taki sport godzimy sie na to. A na przyszłość dobra rada, że nie zawsze wiązania skrecone na maxa są ok :P   Życze wszystkim szybkiego powrotu do zdrowia!!!

to nie jest tak - to co napisałeś, wszystko jest ważne, ale to jest naturalna tkanka - niezależnie jak byś przeprowadził operację i rehabilitację, jej wzrostu nie przyśpieszysz. Jeżeli wszystko miałeś git zrobione i przyłożyłeś się do rehabu, to masz szybko nie bolącą i sprawną nogę - ale więzadło nadal jest słabe, więc w przypadku większego przeciązenia pójdzie w cholere i lądujesz znów na stole.

no i tu się nie zgodze. zamiast więzadła mam przeszczepione ścięgno z uda wiec musze odczekac maksymalny czas zlewania się go z kością - to jest 6 miesięcy. kolejna sprawa - noga jest słaba a nie kolano. A dlatego ze zawsze występuje częsciowy zanik mięśni, po ich odbudowaniu (czyli dobra rehabilitacja) noga jest mocniejsza od "zwyklej". Z racji na to, iż ścięgno które przeszczepiają ma znacznie większą wytrzymałość. Wiec mamy troszkę inne poglądy. Teza którą wbijał mi lekarz do głowy miesiącami: "lewe kolano(to po rekonstrukcji) masz znacznie mocniejsze od prawego - teraz wszystko w rekach Twoich i rehabilitanta"

36 (edytowany przez 1970-01-01 01:00:00)

Odp: zerwane wiezadla

hehe, a teraz ja się nie zgodzę ;) rekonstrukcje zwykle się robi przeszczepiając ścięgno z uda, albo więzadło rzepki - nie ma to specjalnego znaczenia. Po operacji następuje stopniowe ukrwienie przeszczepu, a później długotrwałe budowanie włókien kolagenowych (największe w okolicach 6tego tygodnia po operacji) - proces ten trwa około 3 lat. Bezpośrednio po operacji sam przeszczep jest bardzo słaby, stąd częste zerwania w okresie pooperacyjnym. Zresztą w instrukcji do rehabilitacji po rekonstrukcji jest zakaz pływania żabką do DW??CH lat ;) a z jakim rehabilitantem bym nie gadał i jakiego artykuły bym nie czytał - okres powrotu do sportu narażającego kolano to MINIMUM 9-12 miesięcy.

37 (edytowany przez 1970-01-01 01:00:00)

Odp: zerwane wiezadla

a ja sie zgodze z Aronem! Masz racje co do okresu po rehabie, mojej zonce, po zerwaniu wiezadla, przeszczepiono jej ścięgno i doktor powiedzial że przy sznowaniu i nie dużym obciążaniu przez dwa lata później będzie miała to więzadło nawet mocniejsze niż pierwotnie!!
Jedno jest pewne trzeba się przyłożyć do rehabu i nie przesadzać za bardzo odpuścić sobie sezon a nawet dwa i nie mieć poziejn problemow.

38 (edytowany przez 1970-01-01 01:00:00)

Odp: zerwane wiezadla

masterio napisał/a:

a ja sie zgodze z Aronem!

odmienia się "z Aroną" ;) to od nazwiska takiego Brazylijczyka ;)

masterio napisał/a:

Jedno jest pewne trzeba się przyłożyć do rehabu i nie przesadzać za bardzo odpuścić sobie sezon a nawet dwa i nie mieć poziejn problemow.

hehe, jeden sezon z bólem sobie odpuszczam, ale jakbym miał dwa nie jeździć, to by mnie szlag trafił :P

39 (edytowany przez 1970-01-01 01:00:00)

Odp: zerwane wiezadla

Arona napisał/a:

hehe, jeden sezon z bólem sobie odpuszczam, ale jakbym miał dwa nie jeździć, to by mnie szlag trafił :P

ja mialem relatywnie lzejsza kontuzje ale jeden sezon tez odpuscilem, a w sumie bylem skazany na odpuszcze nie operacja w grudniu byla...a drugi byl meeeeeeega lajotwy